Oryginalne podróbki.

Monika

Prawie prawdziwa Prada, wierna kopia torby Chanel z Chin. Kup ją. Poprawisz sobie nastrój, zaszkodzisz projektantom, pomożesz terrorystom. Podrabiany luksus to sprawa poważniejsza, niż myślisz.

Sklep w warszawskim Europleksie przy Puławskiej trochę mnie onieśmiela. Wszędzie widać metki z pierwszej ligi światowej mody - torebki Miu Miu, Dolce & Gabbana, Chloe, buty Jimmy Choo i Tod's. Od razu wpada mi w oko torba ze skóry błyszczącej jak metal. Na przeplatających się pasach ma perforowane logo włoskiego domu mody Fendi, jest futurystyczna i fantastyczna. Już ją chyba gdzieś wcześniej widziałam, sprawdzam cenę. Torba kosztuje trochę więcej niż tysiąc złotych. Jak na mnie to dużo. Jak na taką markę - prawdziwa okazja.

- Najnowsza kolekcja - zapewnia sprzedawczyni. Jest miła, dopóki nie pytam, skąd bierze towar. - Z Włoch. Mhm, ale chyba tych pod Warszawą. Skąd mogę mieć pewność, że rzeczy są oryginalne? - Stąd - pokazuje mi zapięcie z wygrawerowanym logo. Przydałyby się jeszcze jakieś
certyfikaty albo karta magnetyczna, niektóre firmy w ten właśnie sposób zabezpieczają się przed producentami podróbek. - Na pewno jest w środku - mówi coraz bardziej zdenerwowana ekspedientka i wyrzuca z torby pomięte gazety. Im dłużej szuka, tym bardziej nie może znaleźć ani karty, ani innego dowodu, że ta torba to rzeczywiście Fendi.

- Koleżanka musiała wyjąć - stwierdza wyraźnie obrażona. Na firmowe opakowanie, pudełko i katalog też nie mam co liczyć. - Proszę poszukać informacji w internecie - ucina rozmowę sprzedawczyni. Wychodzę z pustymi rękami i poczuciem, że coś tu nie gra. Wolę nie ryzykować, nie chcę pójść w ślady posłanki Jolanty Szczypińskiej, która niedawno popisała się prawie prawdziwą Chanel made in China.

W domu sprawdzam lipcowy numer ELLE. Na stronie 22 widzę moją "futurystyczną i fantastyczną" torebkę Fendi. Rzeczywiście pochodzi z najnowszej kolekcji, ale zamiast tysiąca złotych kosztuje prawie siedem. Czy to możliwe, żeby sklep z Europleksu zdecydował się na aż taką wyprzedaż już na samym początku sezonu?

Fabryka falsyfikatów

Za radą obrażonej sprzedawczyni zaglądam do internetu. Bez problemu znajduję na aukcji "markowe" torebki Fendi, Louis Vuitton i Prada. Przy niektórych jest winietka "nowe", przy innych "oryginał z Paryża". Ceny są za to z Puław: 150-200 zł, od razu wiadomo, że to fałszywki.

Wątpliwości nie mam również w kiosku "Kosmetyki kwiaty" przy skrzyżowaniu Brackiej i Chmielnej, w samym centrum stolicy. Przechodzę obok codziennie i podejrzliwie patrzę na bluzki, spódnice i swetry Diora, Burberry, Chanel. Ceny z bazaru, jakość też. Nie nabiorę się też na luksus ze stoiska w Promenadzie, vis-a-vis delikatesów. Torebki logo mają prawie jak Givenchy, tylko literki G są trochę dziwnie przekrzywione, a Cavalli po przyjrzeniu się z bliska okazuje się zupełnie nieznaną nikomu marką Cavalieri.

Dalszy ciąg na:

[link widoczny dla zalogowanych]

Gość

Hahaha,
dobre, dobre. Very Happy

Mischka

Właśnie wkurza mnie takie coś.
Ekspedientki dobrze wiedzą, że te torby albo podróby albo są kradzione.
Nie kupujcie podrób!
Jak pojedziecie na lotnisko z jakąś podrabianą torebką czy zegarkiem, i jak złapią cię tam, będziesz musiała zapłacić dwukrotną wartość oryginalnej torebki.
Wkurza mnie też, jak jakieś plastikowe panny wożą się podróbami, a nawet o tym nie mają zielonego pojęcia.

Miss Moran

Gość

Mischka

Gość

xoxclaire

hmm? a mnie wkurza, że te wszystkie markowe rzeczy są takie drogie.
to tylko i wyłącznie reklama i tyle. Jakby nie było tego, taka torba mogłaby kosztować o wiele taniej.....

Mischka

Gość

Mischka

Tibb. · Gość

to się poprostu nie opłaca

jak cie złapię to płacisz jeszcze więcej niż za oryginalną xD dlatego właśnie nie kupuję podróbek Tongue out (1)

Mischka

dokładnie, jeśli mam już mieć markową, to wolę sama za nią zapłacić tyle ile jest warta.

Gość

nie wiem czy popieram, jest mi to obojętne raczej. Very Happy

naczy no pewnie że nie kupuje podróbek ale znowu wydaje mi się to sprawą osobistą.

i nigdy nie słyszałam o czymś takim że sie płaci dwa razy więcej. (;

Mischka